Czym jest zasada 50/30/20 i czy działa w Polsce?
Zasada 50/30/20 to prosty model planowania domowego budżetu. Zakłada on podział dochodu netto, czyli po odliczeniu podatków, ZUS-u i składek zdrowotnych na trzy główne kategorie:
50% – potrzeby,
30% – zachcianki,
20% – oszczędności i spłata długów.
Choć koncepcja ta została spopularyzowana w USA przez senator Elizabeth Warren, z powodzeniem można ją dostosować również do polskich warunków z zachowaniem elastyczności i zdrowego rozsądku.
50% – Potrzeby
To wydatki niezbędne do codziennego życia – takie, których nie da się pominąć. W Polsce obejmują m.in.:
czynsz lub rata kredytu hipotecznego,
media (prąd, gaz, woda, śmieci, Internet),
żywność (podstawowe zakupy spożywcze),
transport (paliwo, bilet miesięczny, serwis auta),
ubezpieczenia (OC, zdrowotne),
minimalne spłaty kredytów i pożyczek.
Warto zwrócić uwagę, że w dużych miastach takich jak Warszawa, Kraków lub Wrocław koszty życia mogą przekraczać 50% dochodu netto, zwłaszcza przy wynajmie. W takiej sytuacji warto rozważyć ograniczenie wydatków z kategorii „zachcianki”, ewentualnie relokację lub współdzielenie mieszkania.
30% – Zachcianki
To wszystko, co nie jest niezbędne, ale sprawia przyjemność i poprawia komfort życia. W Polsce do tej kategorii zaliczamy:
ubrania i dodatki wykraczające poza bazową garderobę,
restauracje, kawiarnie, jedzenie na wynos,
subskrypcje (Netflix, Spotify, HBO Max),
elektronika i gadżety (np. nowy smartfon mimo działającego poprzednika),
wakacje i wyjazdy,
bilety na koncerty, kino, wydarzenia sportowe.
Jeśli wydatki z tej kategorii zaczynają przekraczać 30%, warto zadać sobie pytanie: czy kupuję to, czego naprawdę chcę – czy to, co chwilowo poprawia nastrój?
20% – Oszczędności i spłata długów
W tej kategorii powinny znaleźć się wszystkie działania, które zabezpieczają naszą przyszłość finansową:
budowa poduszki bezpieczeństwa (minimum 3 miesiące życia),
dodatkowe nadpłaty kredytów i pożyczek,
regularne wpłaty na konto oszczędnościowe lub fundusz inwestycyjny (np. IKE/IKZE),
zbieranie kapitału na wkład własny do mieszkania,
inwestowanie (np. ETF-y, obligacje, lokaty, złoto).
Warto zaznaczyć, że większość Polaków nie odkłada nawet 10% dochodu – głównie ze względu na niskie płace, brak wiedzy finansowej i wysokie koszty życia, ale nawet 100–200 zł miesięcznie systematycznie odkładane przez kilka lat to ogromna różnica.
Czy warto trzymać się dokładnie 50-30-20?
Nie zawsze. Zasada 50/30/20 to punkt wyjścia, nie sztywny szablon. Możesz dostosować ją do własnej sytuacji:
Osoby mieszkające z rodzicami mogą przesunąć więcej środków na oszczędności.
Osoby spłacające kredyt hipoteczny mogą mieć potrzeby przekraczające 60% i przez jakiś czas oszczędzać mniej.
Młodzi dorośli mogą zacząć od wersji 70-20-10 czyli mniej zachcianek, więcej oszczędności.
Ważne, by zachować świadomość proporcji i nie żyć wyłącznie od wypłaty do wypłaty.
Jak zacząć stosować zasadę 50/30/20 w Polsce?
1. Policz swój dochód netto – to kwota, którą realnie dostajesz na konto.
2. Śledź wydatki przez 1–2 miesiące – najlepiej za pomocą aplikacji mobilnej lub Excela.
3. Skategoryzuj koszty jako potrzeby, zachcianki i oszczędności.
4. Automatyzuj oszczędzanie – przelew z datą wypłaty na osobne konto.
5. Dostosuj proporcje do własnych warunków – np. 60/20/20.
6. Bądź konsekwentny – nie chodzi o perfekcję, ale o systematyczność.
Podsumowanie
Zasada 50/30/20 nie jest idealna, ale działa, bo daje prosty i klarowny punkt wyjścia. Pozwala zapanować nad chaosem finansowym i uczy podejmowania świadomych decyzji.
Nie musisz być Spartaninem i rezygnować ze wszystkich przyjemności. Jeśli z każdej wypłaty odłożysz choć trochę to jesteś o krok dalej niż wczoraj i to wystarczy, by w ciągu kilku lat zbudować własną niezależność.
Zasada budżetu 50/30/20 wyjaśniona na przykładach

Dodaj komentarz